» Jak to się wszystko zaczęło ...
» 30-lecie nurkowania Jacka Lubowieckiego ...
» Weekend czerwcowy 2009 nad Hańczą ...
Postanowiliśmy choć raz zostawić naszą Hanczę i zobaczyć jak wyglądają inne jeziora.
Wybór padł na jeziora w górach austriackich; trochę o nich czytaliśmy w necie, a trochę opowiadał mi o nich Robert Klein. Krótko mówiąc, spakowaliśmy sprzęt - ja i Guma oraz Wojtek Dudek z Krakowa i pojechaliśmy.
Z Warszawy jest to dokładnie 1000km, czyli jednego dnia można tam dojechać samochodem.
Na miejscu nie ma problemu z zakwaterowaniem, zajęliśmy pensjonat blisko naszej bazy, Nautiliusa.
Miejsca nurkowe są bardzo zróżnicowane; znajdą się odpowiednie dla wszystkich poziomów nurkowych. Jest nawet łódź podwodna, nie dotarliśmy jednak do niej. Myślę ze następnym razem się uda.
Widoczność była w granicach 20m, ale niestety dopiero poniżej 30m. Ze względu na deszcze, widoczność przy powierzchni spadla do zera, a im głębiej, tym było coraz lepiej.
Wybierając się tam trzeba wziąć pod uwagę pogodę - jeżeli pada, lepiej przełożyć wyjazd.
Na Gosausee widoczność była tak dobra, że dopiero na 50m panował półmrok.
Gosausee jest to typowe górskie jezioro położone na wysokości około 1000 m n.p.m. Woda jest bardzo czysta, a strome zbocza jeziora usiane są kamieniami i zwalonymi drzewami, co potęguje niesamowitą atmosferę i przekłada się na niezwykły podwodny krajobraz.
Chcemy tam wrócić już na początku września - może pogoda okaże się łaskawsza i nie będzie tak lalo.
Pozdrawiam Jacek